Dzień dobry wszystkim w nowym wcieleniu bloga Lost in time
Pewnie duża część z Was ma podobne problemy jak ja. Ciągle czegoś szukam. Nic nie jest idealne. Wszystko banalne, a jak już prawie takie jak trzeba to i tak coś nie tak. Ja czasami nawet sama mam dość tego swojego perfekcjonizmu, ale próbowałam i niestety. Nie da się inaczej. Zawsze kiedy pójdę na kompromis to tego żałuję albo przynajmniej nie jestem w pełni zadowolona.
Tak było też ze stolikiem kawowym. Jako, że mój styl jest dość jasno określony toteż specjalnego problemu z tym jak ma wyglądać, nie miałam. Mam całą masę inspiracji: https://pl.pinterest.com/lostintimepl/b-e-l-g-i-a-n-t-a-b-l-e/
Pewne było zatem, że blat ma być drewniany a nogi czarne stalowe. Pozostały do ustalenia tylko szczegóły. Na przykład czy noga ma mieć grubość 2 czy 2,5 cm. Ta decyzja zajęła mi jakiś miesiąc
[1]
Taki stolik wpadł mi w oko lata temu i takiego szukałam. Co więcej chciałam, żeby struktura blatu nie była jednolita, żeby coś się działo jak na tym stoliku poniżej.
Cztery lata temu takich stolików do kupienia właściwie nie było wcale. Ale nie zrażałam się i czekałam, aż znajdę ten ideał:) Jakie było moje zaskoczenie kiedy dwa lata temu nagle pojawiły się jak grzyby po deszczu firmy które zaczęły podobne stoiki robić! Ale nadal nie było ideału, a zmiany były możliwe jedynie w zakresie wielkości. Proste blaty z forniru mnie nie przekonywały. Chciałam coś bardziej surowego.
I nagle pojawił się pomysł. Podłoga! Są kasetony podłogowe, które są właśnie w takich wzorach jakie chcę mieć na stoliku. Nie ukrywam, że najwięcej i najładniejsze kasetony ma Chapel Parket. Jeździłam oglądałam, ale ciągle nie widziałam odpowiedniego koloru. Wszystkie były w odcieniach naturalnego dębu. Jednak pomysł na blat z podłogi Chapel ciągle tkwił mi w głowie.
Czasami mam tak w życiu, że jak puszczam w świat myśl i nawet się specjalnie nie napinam na realizację tej myśli to jednak energia krąży i rzeczy same przychodzą. Fakt, trzeba poczekać, ale przychodzą:) Tak też było z Chapelem. Rok temu na Meetblogin jednym z partnerów był kto? Właśnie Chapel. I nie uwierzycie. W materiałach promocyjnych dostałam kawałek drewna. Oniemiałam. Dokładnie kolor którego szukałam… Sam przyszedł. No i nie było już wymówek. Trzeba się było tylko zabrać za realizację.
Pojechałam zatem do sklepu, żeby wybrać model kasetonu. Byłam w Spektrum Studio Parkietu ponieważ jest tam duża oferta na żywo, a ja wszystko muszę podotykać i pooglądać bardzo dokładnie.
Ogólnie jest tam też bardzo dużo innych parkietów. Znalazłam nawet faworyta na kolejny stolik. Podłogę na szczęście już mam:) Polecam Wam to miejsce ponieważ właściciel jest bardzo sympatyczny, co w moim przypadku zakończyło się, zarówno przy zamówieniu jak i odbiorze, godzinną pogawędką.
Wracając do kasetonów to właściwie w grę wchodziły dwa wzory chociaż jest ich naprawdę dużo: http://www.chapelparket.pl/?kasetony-palacowe,229
To były modele, z których wybierałam. Obydwa są piękne.
Ja wybrałam ten po prawej stronie – Versailles. Kolor to Dubbel Gerookt.
I tak powstał stolik Jest piękny. IDEALNY!
Kolor IDEALNIE się zgrał z podłogą i innymi elementami wyposażenia.
No tak, dokonałam dużego skrótu bo już się chciałam pochwalić moim stolikiem. Oczywiście droga do sukcesu nie byłą taka prosta. Od kasetonu do stolika nie tak szybko.
Najpierw trzeba zauważyć, że jednak jest to podłoga pióro-wpust czyli trzeba ją jeszcze wykończyć. Poza tym dla mnie jednak stolik 80 x 160 cm był ciut za duży. Wybrane przeze mnie kasetony mają wielkość 81 x 81 cm. Także moją intencją było ściąć trochę boki, tak aby nadal zachować proporcje.
Dlatego dałam kasetony mojemu ulubionemu stolarzowi, który właściwie wszystko robił u mnie w domu i Pan Mirek poobcinał boki kasetonów oraz położył fornirowane listwy dookoła. Wycięliśmy też jeden bok czyli jeden pasek drewna ze środka. Dzięki temu blat jest mniejszy i wygląda zgrabniej. Chociaż mogę sobie wyobrazić zrobienie dwóch odrębnych stolików i stawianie ich razem, a w razie potrzeby rozstawianie. To też świetny pomysł.
Pozostało jednak jeszcze osiągnięcie odpowiedniego wybarwienia forniru na bokach. To już zadanie Pana Mirka. Ponieważ jest też niesamowitym estetą to boki wybarwił idealnie jak blat. Poniżej zdjęcie sprzed malowania boków. Pan Mirek położył fornir również od spodu więc jest naprawdę elegancko:) Trzeba też z pewnością pod kasetony wkleić płytę, która by dwie części zespoiła.
Brakowało już tylko nóg. I tutaj z pomocą przyszła mi Monika z Ideeën. Monikę poznałam przez bloga. Już wielokrotnie pisałam, że blogowanie to idealny sposób na poznawanie ludzi. Monika kiedyś do mnie napisała po przeczytaniu któregoś z postów i tak już zostało:) Mamy te same upodobania co do stylu, podobne zainteresowania. Bardzo mi się podoba to co Monika robi, bardzo się wpisuje się w moją stylistykę. Czarna kamienna lampa na moim stoliku też jest od Ideeën.
Zaletą stolików Moniki jest to, że oprócz stałej oferty może ona zrobić właściwie wszystko co tylko sobie wymyślicie. I robi pięknie. Jest estetką i perfekcjonistką a do tego przesympatyczną osobą.
Takie cuda robi:
Uwielbiam też marmurowe blaty i korten.
Na grupie fejsbookowej, na której pokazałam stolik, dużo osób pytało mnie o jego koszt. No nie jest to niestety koszt DIY. Cena będzie też zależała od wielu czynników: wybranych kasetonów, koloru, pracy stolarza itp. Ale tak naprawdę to dzisiaj chciałam podzielić się przede wszystkim tym, że nie trzeba godzić się na to co jest w sklepach, ale że czasami trzeba trochę pokombinować Że czasami warto zapomnieć o typowym przeznaczeniu rzeczy i że jeżeli coś się wymyśli to warto dążyć do realizacji swoich pomysłów. Znajdą się ludzie na naszej drodze, którzy nam w tym pomogą.
A tak przy okazji to po odzewie na FB namawiam Monikę, żeby takie stoliki wprowadziła do swojej oferty. Mam nadzieję, że się da namówić:)
Trzymam kciuki za Wasze pomysły:)
10 Comments
Czyli z Twojego posta wynika, że cierpliwość popłaca Efekt końcowy niesamowity. Wszystko ze stolikiem tworzy jedną spójną całość. Tylko pozazdrościć!
Dziękuję Patrycja O tak …cierpliwość w każdym aspekcie życia popłaca 😉 Pozdrawiam serdecznie!
Stolik z drewnianym blatem i metalowymi nogami to mój ideał : ) Nowoczesny, nietuzinkowy i „surowy” w formie. Twój prezentuje się rewelacyjnie i doskonale pasuje do wnętrza. Wątpię, by jakikolwiek stolik ze sklepu byłby tu bardziej na miejscu. Nie wiem jednak, czy miałabym na tyle cierpliwości, by tak długo czekać na wymarzony mebel. Prędzej zadowoliłabym się tym, co jest na wyciągnięcie ręki. Ale tylko Twoja „metoda” gwarantuje indywidualny efekt i pełną satysfakcję, pozdrawiam
No właśnie Są dwa sposoby wykańczania wnętrz. Wszystko od razu albo latami. Ja jestem tym drugim typem i chociaż efekt docelowy kiedyś mam nadzieję będzie piękny to ciągle jestem „under construction” 😉 Pozdrawiam ciepło
Marta, wspaniała nowa szata bloga. Jestem pod wrażeniem! Stolik i całe twoje mieszkanie po prostu zachwycają. Pięknie mieszkasz!
Dziękuję Luiza Ty też kochana pięknie mieszkasz! Uwielbiam Twoje wnętrza
Marta, uwielbiam ten stolik, pisałam Ci to już na insta. Jest idealny, odkąd go zobaczyłam wszystkie inne przestały istnieć. I choć drewna u mnie jest sporo to taki piękny stolik byłby wisienką na torcie w naszym „salonie”. Zastanawia mnie tylko jeszcze jedna kwestia, czy te kasetony są sprzedawane na sztuki?
A „nowy” blog jest świetny.
Marta, dziękuję bardzo Miałam nadzieję, że nowe wcielenie mnie zmotywuje do pisania. Ale na razie ciężko z czasem. Nic się nie zmieniło:)))
Co do kasetonów to można kupić na sztuki. Płaci się za m2. Fabryka pewnie nie będzie zachwycona ponieważ uruchamiają produkcję pod konkretne zamówienie, może to trochę dłużej potrwa ale zrobią:)
Bardzo podoba mi się Twój stolik i Twoja podłoga zatem mam 2 szybkie pytania.
1.Skąd i jaka to podłoga? Jakie są orientacyjne koszty za m2?
2.Skąd jesteś bo potrzebuje namiaru na stolarza:)?Podeslalabys:)?
Info wysłałam na maila.