Nie można nie zauważyć mody na meble z lat 50 i 60 ubiegłego wieku. Jakżeż to brzmi! A przecież wszyscy dobrze je pamiętamy Te meble, kolory, stylistyka są tak charakterystyczne, że nie można ich pomylić z żadnym innym stylem. Mają w sobie coś ponadczasowego. Często się zdarza, że patrzę na wnętrze które bardzo mi się podoba i mam problem z nazwaniem stylu. Widzę klasę i wyrafinowanie, ale nie jestem przekonana co to jest. Najczęściej jest to właśnie wnętrze z elementami mid-century modern. Tak właśnie jest na przykład z apartamentem Atheny Calderone (powyżej) o którym pisałam TU. Jest wyjątkowy, nieokreślony i jak się dłużej przyjrzeć ma właśnie wiele elementów mid-century: stół, krzesła, oświetlenie, fotele, komoda, ławka, kolorystyka. Chociaż na pierwszy rzut oka wcale nie wygląda jak dom z lat 50.
Bo nie chodzi o to żeby zrobić coś dosłownego. Pojedyncze stare meble połączone z nowymi współczesnymi oraz inspirowanymi tamtą stylistyką potrafią dać dużo lepszy efekt.
[1]
[1]
[1]
[1]
[1]
[1]
[1]
[1]
[1]
Co typowego ma w sobie ten styl?
Przede wszystkim drewno oraz drewno a także drewno Dużo drewna Może to być drewno tekowe, orzech, dąb czy palisander. Nóżki w meblach zwężają się ku dołowi, są obłe. Mało jest ostrych kantów. Ważne są złote dodatki, charakterystyczne lampy. Bardzo znamienna jest też kolorystyka. Kolory są jesienne, stonowane, ale zawsze wyraźne: musztarda, pomarańcz, petrol blue, zielony. Każdy inny kolor też świetnie dopasuje się do mid-century modern.
Styl ten czerpie głównie z klasyków duńskiego dizajnu, takich jak: Arne Jacobsen, Verner Panton, Hans J. Wegner, Eero Aarnio, Charles and Ray Eames, Finn Juhl. Ale i nasz rodzimy Józef Chierowski nie może zostać niezauważony.
Każdy z powyższych elementów na nowo święci tryumfy. Pojawiło się całe mnóstwo sklepów, które oferują zarówno meble oryginalne stare jak i nowe produkty inspirowane latami 50-tymi. U mnie różnie to bywa, czasami lubię kupić coś starego a czasami wolę nową inspirację. Trzeba się bowiem pogodzić z faktem, że często stare meble nie pachną tak jak te prosto z salonu meblowego, mają rysy i zadrapania. Ale za to mają duszę, są oryginalne i często już niepowtarzalne.
Nie ma pomieszczenia, któremu nie można nadać stylu meblami z lat 50 i 60 – tych. Bez względu czy jest to salon, przedpokój, łazienka czy sypialnia. W każdym pomieszczeniu świetnie się sprawdzą. Co więcej, elementy mid-century modern idealnie łączą się z innymi stylami: skandynawskim, współczesnym, minimalistycznym czy boho. Są bezpieczne a zatem łatwe w aranżacji. Trudno popsuć wnętrze tymi meblami i dodatkami.
Ja często zaglądam na platformę z autentycznymi przedmiotami z dawnych i dawniejszych lat: www.yestersen.pl Te same meble można znaleźć na olx czy allegro, ale tutaj jest mi po prostu wygodniej bo wszystko jest w jednym miejscu.
W razie niedosytu inspiracji, na Pinterest czeka jak zwykle tablica: https://pl.pinterest.com/lostintimepl/m-i-d-c-e-n-t-u-r-y/
4 Comments
Mnie, w tym właśnie stylu szczególnie urzeka ta ponadczasowość. Czuję się zmęczony agresywną przemijalnością, której jesteśmy świadkami, gdy wpadniemy choćby na zakupy do jakieś odzieżowej sieciówki – zobacz jak gwałtownie się zmieniają te kolekcje! Jasne, niektórzy bardzo to lubią, potrzebują wręcz, ale ja mam dość. Zaczynam dojrzewać do tego, aby ubierać się prawie wyłącznie w kolekcje odzieży z metką basic – mam wówczas pewność, że owe ubranie jest w jakiś sposób modne, ale równocześnie nadal będzie modne za rok!
Poza tym (wracając już do tematyki wnętrzarskiej 😉 ) mnie takie wnętrza zwyczajnie wyciszają. Te jesienne kolory, o których wspominasz działają na mnie naprawdę dobrze, więc często sięgam po design lat 60. a czasem nawet dalej – antyki z połowy XIX też są wspaniałe, gdy się je zmiksuje z nowoczesnymi konceptami! W swoim pokoju planuję taki miks wprowadzić. Myślę, że niedługo będę mógł się pochwalić efektami na blogu i bardzo się z tego powodu cieszę!
W pełni się z Tobą zgadzam Ale to jest chyba właśnie dojrzewanie. Najpierw zaprzeczamy wszystkiemu co stare, chcemy nowe, nowoczesne, na czasie… A z czasem wracamy do korzeni, rzeczy wartościowych, z historią i duszą Ja już też jestem na tym etapie. Pozdrawiam serdecznie i chętnie zobaczę efekty Twoich poczynań.
I ja się z Wami zgadzam. Przeszłam długą drogę szukając własnego stylu, ulegając modom i wpływom. Podoba mi się wiele rzeczy i stylów ale już za nimi ślepo nie podążam, już wiem co dla siebie wybieram. Najbardziej odpowiada mi fuzja modern i classic. Chierowski na jodełce obok pięknej sztukaterii, w tle obłędna abstrakcja. Pozdrawiam.
A to jest akurat piękny styl