slider

6 Posts Back Home

Bloggers Zone na Home Decor 2017

Początek roku to seria targów wnętrzarskich: poczynając od stycznia w Paryżu (Maison&Objet), poprzez luty we Frankfurcie (Ambiente), marzec w Poznaniu (Home Decor i Meble Polska) i na kwietniu w Mediolanie (iSaloni) kończąc. Każde targi są inne i właściwie po pierwszej wizycie wiadomo już które targi komu pasują i co na nich można znaleźć. Od trzech lat w moim kalendarzu imprez wnętrzarskich królują dwie pozycje: Poznań i Mediolan. Dzisiaj o Poznaniu. Targi w Poznaniu to dwie odrębne wystawy: Meble Polska i Home Decor. Targom towarzyszy arena DESIGN czyli miejsce spotkań biznesowych producentów i projektantów, a także przestrzeń prezentacji najbardziej aktualnych osiągnięć w dziedzinie designu. W ramach arena DESIGN zobaczyć tez można wystawę VIVA light czyli nowatorskie produkty, materiały i technologie w spójnej formule wystawienniczej, której motywem przewodnim jest światło. Od kilku lat Home Decor zaprasza blogerów do współpracy przy tworzeniu Bloggers Zone, czyli aranżacji stoiska przy wykorzystaniu mebli i dodatków firm…

Barcelońskie opowieści czyli przemyślenia różne…

Czy zastanawialiście się kiedyś tak poważnie co kieruje waszymi wyborami? Potrzeba chwili? Poważne przemyślenia? Okazja? Sugestia znajomych? Reklama? Na ile podatni jesteśmy na wpływy innych? Jak podchodzimy do elementów wyposażenia wnętrz? Kupujemy na kilka lat czy na długie lata? Moje przemyślenia pojawiły się w kontekście rożnych rozmów w temacie mebli inspirowanych, a konkretniej dlaczego je kupujemy. Lub inaczej: dlaczego tak duże mamy opory, żeby zapłacić więcej za oryginalne dodatki do domu? Jasne, najprostsza odpowiedź brzmi: bo nas nie stać na drogie. Może tak właśnie jest. Ale czy zawsze? Kiedyś meble i ważne elementy wyposażenia przekazywało się z pokolenia na pokolenie. Mam gramofon po dziadkach. W moim domu rodzinnym stoi lampa naftowa, też odziedziczona oraz pianino po moim tacie. Kiedyś wezmę je do swojego domu. Nie wyobrażam sobie żeby te rzeczy zostały sprzedane albo oddane. Dlaczego? Bo są piękne i mają wartość sentymentalną. Są wykonane starannie i z dobrych materiałów. Takich…

Mid-century modern

Nie można nie zauważyć mody na meble z lat 50 i 60 ubiegłego wieku. Jakżeż to brzmi! A przecież wszyscy dobrze je pamiętamy :) Te meble, kolory, stylistyka są tak charakterystyczne, że nie można ich pomylić z żadnym innym stylem. Mają w sobie coś ponadczasowego. Często się zdarza, że patrzę na wnętrze które bardzo mi się podoba i mam problem z nazwaniem stylu. Widzę klasę i wyrafinowanie, ale nie jestem przekonana co to jest. Najczęściej jest to właśnie wnętrze z elementami mid-century modern. Tak właśnie jest na przykład z apartamentem Atheny Calderone (powyżej) o którym pisałam TU. Jest wyjątkowy, nieokreślony i jak się dłużej przyjrzeć ma właśnie wiele elementów mid-century: stół, krzesła, oświetlenie, fotele, komoda, ławka, kolorystyka. Chociaż na pierwszy rzut oka wcale nie wygląda jak dom z lat 50. Bo nie chodzi o to żeby zrobić coś dosłownego. Pojedyncze stare meble połączone z nowymi współczesnymi oraz inspirowanymi tamtą stylistyką…

Na postumencie

Muzealnie?  Pretensjonalnie? Pewnie tak bym pomyślała gdyby ktoś mi powiedział, że mam postawić sobie w domu postument. Czy ktoś kiedyś widział w ogóle w prywatnym domu postument? Ja sobie nie przypominam. Nikt z moich bliższych ani dalszych znajomych nie ma w domu postumentu. Ogólnie to wyobrażałabym sobie raczej tego typu wnętrza z postumentami. Tak samo piękne jak i odległe moim możliwościom. [1, 2] Postumenty pojawiały się w moich inspiracjach bardzo często, ale nie zwracałam na nie uwagi ponieważ były zbyt dalekie naszej rzeczywistości. I znowu to styl belgijski zwrócił moją uwagę na to idealne rozwiązanie na puste przestrzenie. Jak to postument w stylu belgijskim??? Przecież styl belgijski jest „swojski”, bez zadęcia. Jeżeli coś się pojawia w stylu belgijskim to musi być normalne, do przeniesienia na nasz grunt. No i właśnie coraz częściej zaczęłam widzieć „normalne” postumenty. Dla mnie to ogromne odkrycie ponieważ wielokrotnie widzę puste niewykorzystane przestrzenie u znajomych czy…

Stolik kawowy po mojemu

Dzień dobry wszystkim w nowym wcieleniu bloga Lost in time:)

Pewnie duża część z Was ma podobne problemy jak ja. Ciągle czegoś szukam. Nic nie jest idealne. Wszystko banalne, a jak już prawie takie jak trzeba to i tak coś nie tak. Ja czasami nawet sama mam dość tego swojego perfekcjonizmu, ale próbowałam i niestety. Nie da się inaczej. Zawsze kiedy pójdę na kompromis to tego żałuję albo przynajmniej nie jestem w pełni zadowolona.

Wenge? O tak! Poproszę:)

Gdyby ktoś mnie zapytał znienacka czy lubię drewno wenge, odpowiedziałabym bez namysłu – NIE, okropność! No właśnie, dlaczego właściwie nie lubię wenge? Moja niechęć do wenge wynika z mody, która jak wiele innych mód zabiła obiekt tej mody. Co gorsze, wiele firm stworzyło naprawdę brzydkie komplety mebli wenge (wpiszcie „meble wenge” w google… brrrr….) i co więcej nadal je tworzą. Trzeci powód to komplety, jakże często kupowane – bo cóż innego będzie nam pasować do wenge? Bojąc się pomyłki stylistycznej kupujemy meble w kompletach. To chyba jeden z największych błędów przy urządzaniu wnętrz. Kompletom mówimy zdecydowane NIE. Ale ostatnio (w sumie nie tylko ostatnio) przeglądałam Pinterest szukając (nie zgadniecie…) stylu belgijskiego 😉 i nie mogłam uwierzyć własnym oczom… wszędzie wenge. Jak to możliwe, przecież Belgowie wiedzą co najlepsze więc jak mogli pokochać wenge?? No właśnie i to o dziwo Belgowie (i Holendrzy) przywrócili mi wiarę w wenge. Naprawdę ciemne meble,…

Navigate