Początek roku to seria targów wnętrzarskich: poczynając od stycznia w Paryżu (Maison&Objet), poprzez luty we Frankfurcie (Ambiente), marzec w Poznaniu (Home Decor i Meble Polska) i na kwietniu w Mediolanie (iSaloni) kończąc. Każde targi są inne i właściwie po pierwszej wizycie wiadomo już które targi komu pasują i co na nich można znaleźć. Od trzech lat w moim kalendarzu imprez wnętrzarskich królują dwie pozycje: Poznań i Mediolan. Dzisiaj o Poznaniu. Targi w Poznaniu to dwie odrębne wystawy: Meble Polska i Home Decor. Targom towarzyszy arena DESIGN czyli miejsce spotkań biznesowych producentów i projektantów, a także przestrzeń prezentacji najbardziej aktualnych osiągnięć w dziedzinie designu. W ramach arena DESIGN zobaczyć tez można wystawę VIVA light czyli nowatorskie produkty, materiały i technologie w spójnej formule wystawienniczej, której motywem przewodnim jest światło. Od kilku lat Home Decor zaprasza blogerów do współpracy przy tworzeniu Bloggers Zone, czyli aranżacji stoiska przy wykorzystaniu mebli i dodatków firm…
Klamka – biżuteria dla drzwi
No i mamy karnawał:) Czas szaleństw i zabawy. Planujecie bale? Szczerze przyznam, że chyba nigdy nie byłam na prawdziwym balu. Gdybym natomiast miała wybrać sobie na bal suknię… zapewne miałabym problem jaki kolor bazowy byłby najlepszy… ale jeżeli chodzi o kolor dodatkowy czy same dodatki byłoby mi łatwiej: ZŁOTO! Właśnie tak. Złoto jest piękne, eleganckie, ponadczasowe, szykowne, dostojne i dodaje klasy. Wymieniać dalej? [1, 2] Ale czy złote dodatki dotyczą tylko stroju? Zupełnie nie! Złote dodatki we wnętrzach spełniają to samo zadanie. Na przykład… złote klamki są jak biżuteria dla drzwi, a nawet całego domu. Zwłaszcza jeżeli jesteśmy oszczędni w dodatkach, złote klamki mogą odgrywać znaczącą dekoracyjną rolę. Tak jak w modzie tak i w urządzaniu wnętrz jest jedna zasada: dodatki naprawdę robią różnicę. To po dodatkach często dopiero widzimy czy całość jest spójna i ma klasę. Najpiękniejsza i najdroższa sukienka będzie wyglądała tandetnie jeżeli założymy do niej brzydką…
Mid-century modern
Nie można nie zauważyć mody na meble z lat 50 i 60 ubiegłego wieku. Jakżeż to brzmi! A przecież wszyscy dobrze je pamiętamy Te meble, kolory, stylistyka są tak charakterystyczne, że nie można ich pomylić z żadnym innym stylem. Mają w sobie coś ponadczasowego. Często się zdarza, że patrzę na wnętrze które bardzo mi się podoba i mam problem z nazwaniem stylu. Widzę klasę i wyrafinowanie, ale nie jestem przekonana co to jest. Najczęściej jest to właśnie wnętrze z elementami mid-century modern. Tak właśnie jest na przykład z apartamentem Atheny Calderone (powyżej) o którym pisałam TU. Jest wyjątkowy, nieokreślony i jak się dłużej przyjrzeć ma właśnie wiele elementów mid-century: stół, krzesła, oświetlenie, fotele, komoda, ławka, kolorystyka. Chociaż na pierwszy rzut oka wcale nie wygląda jak dom z lat 50. Bo nie chodzi o to żeby zrobić coś dosłownego. Pojedyncze stare meble połączone z nowymi współczesnymi oraz inspirowanymi tamtą stylistyką…
Ramki (nie) na zdjęcia
Bardzo podobają mi się ramki na zdjęcia. Właśnie! Dosłownie ramki na zdjęcia, a nie zdjęcia w ramkach. Kupiłam dawno temu proste srebrne ramki i nie mogłam się przemóc żeby wstawić w nie zdjęcia. Może to fakt braku posiadania dzieci? Nie mam kogo namiętnie obfotografowywać 😉 A może po prosu i w tym temacie muszę inaczej Miałam więc niemały dylemat co z tymi ramkami zrobić. Głupio wyglądały puste. No i pewnego dnia po wizycie w Broniszach mnie natchnęło. Właściwie dlaczego by w sumie nie wstawić w ramki zupełnie czegoś innego? Zamiast obrazów na ścianach zrobię sobie obrazki w ramkach! W Broniszach właśnie spotkałam bardzo ciekawą osobę, która otworzyła mi oczy na R Y C I N Y. Był to Pan Przemysław Gondek. Jest tam całe stoisko pełne rycin a właściwie precyzyjniej mówiąc: miedziorytów, drzeworytów, kwasorytów akwatint, akwafort czy mezzotint… ufff… trudne nazwy na różne techniki druku. Mniejsza o szczegóły i…
Stolik kawowy po mojemu
Dzień dobry wszystkim w nowym wcieleniu bloga Lost in time
Pewnie duża część z Was ma podobne problemy jak ja. Ciągle czegoś szukam. Nic nie jest idealne. Wszystko banalne, a jak już prawie takie jak trzeba to i tak coś nie tak. Ja czasami nawet sama mam dość tego swojego perfekcjonizmu, ale próbowałam i niestety. Nie da się inaczej. Zawsze kiedy pójdę na kompromis to tego żałuję albo przynajmniej nie jestem w pełni zadowolona.
Wenge? O tak! Poproszę:)
Gdyby ktoś mnie zapytał znienacka czy lubię drewno wenge, odpowiedziałabym bez namysłu – NIE, okropność! No właśnie, dlaczego właściwie nie lubię wenge? Moja niechęć do wenge wynika z mody, która jak wiele innych mód zabiła obiekt tej mody. Co gorsze, wiele firm stworzyło naprawdę brzydkie komplety mebli wenge (wpiszcie „meble wenge” w google… brrrr….) i co więcej nadal je tworzą. Trzeci powód to komplety, jakże często kupowane – bo cóż innego będzie nam pasować do wenge? Bojąc się pomyłki stylistycznej kupujemy meble w kompletach. To chyba jeden z największych błędów przy urządzaniu wnętrz. Kompletom mówimy zdecydowane NIE. Ale ostatnio (w sumie nie tylko ostatnio) przeglądałam Pinterest szukając (nie zgadniecie…) stylu belgijskiego 😉 i nie mogłam uwierzyć własnym oczom… wszędzie wenge. Jak to możliwe, przecież Belgowie wiedzą co najlepsze więc jak mogli pokochać wenge?? No właśnie i to o dziwo Belgowie (i Holendrzy) przywrócili mi wiarę w wenge. Naprawdę ciemne meble,…