Salone del Mobile 2015

Ogrom i rozmach tego co zobaczyłam w Mediolanie wymaga właściwej oprawy słownej a mi brak słów. I Saloni to moje trzecie zagraniczne targi i pierwsze, które zmieniły coś w moim postrzeganiu wnętrz. Zakochałam się we włoskim dizajnie, którego do tej pory zupełnie nie doceniałam. Mediolan był ostatnim miejscem na mojej liście targów do odwiedzenia i już dzisiaj wiem, że niesłusznie. To potwierdza tylko, że nie należy się uprzedzać i nawet to czego nie lubimy (albo tak się nam wydaje) może być fascynujące.

Wydawało mi się, że w Mediolanie wszystko ocieka złotem w stylu naszego wschodniego sąsiada oraz, że wszystko jest tam na bogato a to oczywiście nie dla mnie. Prostota stylu belgijskiego czy holenderskiego nijak się bowiem nie ma do kryształków i pomponików. 

Targi w Mediolanie są zupełnie inne niż moje o nich wyobrażenia. A najważniejsze jest to, że bez względu na styl jaki był tam prezentowany to przede wszystkim zachwyciła mnie jakość wykonania. Nie mam już nic przeciwko skórzanym kanapom, fornirowi i marmurowi. To jest właśnie kwintesencja stylu włoskiego. Piękne:) Ale najlepiej zobaczcie sami.

 

Sama przestrzeń targowa jest przeogromna, ale świetnie zorganizowana. Hale ciągną się po prawej i lewej stronie pasażu. Hale są jedno i dwupiętrowe. Po wejściu na teren targów pierwsza paniczna myśl brzmi: jak to wszystko obejść i zobaczyć?


Targi mediolańskie nastawione są na meble i widziałam zaledwie kilka firm oferujących dodatki – w przeciwieństwie do tego jak to jest w Paryżu czy Frankfurcie. I ogólnie cała oferta jest na innym poziomie. High class. Oprócz części typowo meblowej są również: Workplace (meble biurowe), Euroluce  (oświetlenie) oraz Salone Satellite (młodzi projektanci). 

Mnie najbardziej interesowały meble i oświetlenie.

Najpierw wpadłyśmy (bo byłyśmy oczywiście w naszym stałym składzie Bloggirls) na to czego się najbardziej obwiałam, ale  co ciekawe nie mogłam stamtąd wyjść:)

Nie wiem, kto to kupuje. Każdy mebel sam w sobie jak i całe stoisko to dzieła sztuki. Obłęd, albo raczej kolorowy zawrót głowy:)

Jestem przekonana, że na żywo to wszystko inaczej wygląda:) Ale te meble były naprawdę piękne (tak, ja to mówię). W swoim przepychu były po prostu piękne. Nie, nie chciałabym mieć takich mebli w domu, ale przyjemnie było na nie popatrzeć.

Oczywiście Mediolan pełen jest też wielkich projektantów. Trzeba przyznać, że Ci również nie oszczędzają na kolorach, fakturach i wzorach.

Missoni Home: www.missonihome.it

Versace Home: www.versacehome.it

Trussardi: www.trussardi.com

Fendi Casa: www.fendi.com

Roberto Cavalli:  www.robertocavalli.com

Był też prawdziwy włoski klasyczny dizajn, który właśnie mnie zachwycił. Temu stylowi zamierzam poświęcić kolejnego posta. Ciekawe czy wyłoni się Wam już kilka typowych cech i elementów, które stale się powtarzają.

 



Ogólnie nie zawsze łatwo jest zrobić zdjęcia na targach ze względu na dużą liczbę zwiedzających. Często trzeba wyczekać moment, żeby było coś widać w tłumie. 

Każdy czegoś dotyka, ogląda, testuje. Ogólnie fajny klimat, zwłaszcza kiedy samemu można odpocząć na wygodnej kanapie 😉



Dwie Kasie (Kasia Gal Home Glamour Now i Basia Betnarska Klikinterior) odpoczywają na fotelach Rolf Benz: www.rolf-benz.com



Euroluce czyli światła światła światła…

Dodatki (mało ale były):

Salone Satellite to część poświęcona młodym projektantom. Chociaż najbardziej ekscytowałam się w części meblowej to i wśród młodych projektantów było kilka ciekawych pomysłów.

Moim absolutnym numerem jeden były głośniki, które naprawdę świetnie grały a wykonane były bodajże z gliny.

 

Część  Workspace udowadnia, że biuro może być naprawdę piękne… tylko dlaczego nie moje? :( Powrót z targów do szarej rzeczywistości boli.

Jeżeli zastanawiacie się czy w Mediolanie można zobaczyć tylko włoski dizajn odpowiedź brzmi oczywiście, że nie. Wystawiało się w wiele producentów z różnych krajów. Na przykład duże i ciekawe było stanowisko szwedzkie.

Oraz fantastyczna firma z Danii: Carl Hansen & Son: www.carlhansen.com

Byli też nasi producenci i dizajnerzy. Poniżej z wizytą w Paged.

oraz Comforty.

Nic naszym firmom nie brakuje, świetnie się prezentowały w doborowym towarzystwie.


Nie powiedziałam jeszcze, że w czasie targów cały Mediolan żyje dizajnem. Oprócz samej części targowej, dużo imprez odbywa się w różnych częściach miasta. Jest to tak zwane Fuorisalone: http://fuorisalone.it/2015/. Jednym z najważniejszych miejsc, które trzeba odwiedzić jest Milan’s Ventura Lambrate design district. O wszystkich projektach, które miały miejsce w tej dzielnicy możecie przeczytać tu: www.venturaprojects.com.

A ja pokażę tylko moje subiektywne wrażenia:)


Dotrwaliście?

To chyba pierwszy post z tak dużą liczbą zdjęć! Chciałam Wam to wszystko pokazać, żebyście zrozumieli jak wszechogarniający jest dizajn w Mediolanie. Jaką szokującą dawkę sobie tam zaaplikowałam:)


Czy wrócę do Mediolanu? Z pewnością. Już w przyszłym poście :)))

4 Comments

  1. Za to właśnie cenię Włochów, za to, że rzemiosło podnieśli do rangi sztuki. Kochają piękno, nie boją się go, nawet jeśli przybiera tak kosmiczne formy, jak na Twoich pierwszych zdjęciach. Wspaniała relacja!

Leave A Reply

Navigate