Pozostając w temacie łazienek (a propos marmuru o którym było TU) dzisiaj pokażę co mi się udało osiągnąć we własnym mieszkaniu. Niniejszym rozpoczynam serię „Moje mieszkanie”:) Łazienka wyglądała tak: Była ogromna, ale powierzchnia została zupełnie zmarnowana. Na końcu widzicie kabinę. Po lewej stronie od wejścia była pralka, sedes i bidet. Drzwi otwierały się do środka więc zajmowały dużą część ściany. Kolor ścian i kafelki też pozostawiały wiele do życzenia. Drzwi wejściowe również. Chciał nie chciał mój majster dostał zadanie „to wszystko ma zniknąć”. No to zniknęło:) Dodatkowo jestem absolutną fanką prostowania wszystkiego co wystaje. Widzicie to coś w prawym górnym rogu nad kabiną prysznicową? Takie rzeczy można prostować, tylko czasami trzeba się trochę pogimnastykować. Ponieważ nad łazienką było kilka metrów nieużywanej zamkniętej przestrzeni postanowiłam zrobić antresolę. To pociągnęło za sobą konieczność obniżenia sufitu łazienki ale i możliwość ukrycia tego czegoś w rogu. Nawet nie wiem co to było:) …